- 2
- listopad
Giertych żyje w epoce kamienia łupanego?!
"W szkołach zostanie wprowadzony całkowity zakaz używania telefonów komórkowych" - zapowiedział w Białymstoku wicepremier i minister edukacji Roman Giertych.
W czasie spotkania z dyrektorami podlaskich placówek oświatowych podkreślił, że tolerowanie negatywnych zachowań w szkole oznacza "współudział" w tych zdarzeniach.
Giertych poinformował, że ministerialnym rozporządzeniem zostanie wprowadzony obowiązkowy nakaz wpisu do statutów szkolnych, zakazu używania na terenie szkół telefonów komórkowych. REKLAMA Czytaj dalej
"Telefony komórkowe są dobre do kontaktu z rodzicami, ale można ten kontakt zrealizować poza budynkiem szkoły. A już w żadnym razie nie można zezwolić na korzystanie z telefonów komórkowych na lekcji, czy to w formie SMS-ów, czy w formie zwyczajnej rozmowy telefonicznej. To jest rzecz niedopuszczalna" - tłumaczył minister edukacji, mówiąc o założeniach programu "Zero tolerancji".
Zachęcał też dyrektorów szkół, by "ukrócili rewię mody" i wprowadzili u siebie mundurki szkolne (spotkanie odbyło się w liceum katolickim, gdzie takie stroje obowiązują), choć zastrzegł, że resort takiego nakazu nie zamierza wprowadzać.
"Nie wolno mylić plaży czy dyskoteki z budynkiem szkoły" - mówił Giertych. W jego ocenie, mundurki szkolne to dobry sposób ukrócenia "poczucia alienacji ze strony uczniów mniej zamożnych" ale i "innych niepożądanych elementów" występujących w szkole.
Apelował do dyrektorów szkół, by wraz z nauczycielami "zwracali uwagę na drobiazgi", bo - jego zdaniem - jeżeli nie będzie zwracania uwagi na takie drobne rzeczy jak używanie telefonów komórkowych czy strój uczniów, to "nie zbudujemy właściwego wzorca edukacji".
Giertych tłumaczył, że "Zero tolerancji" ma oznaczać "zero tolerancji dla obojętności i patrzenia przez palce" na negatywne zjawiska w szkołach.
"To ma być dla nas zero tolerancji" - mówił do pedagogów.
Powiedział też, że nie można pozostawiać bezkarnie nawet najmniejszych wykroczeń przeciwko porządkowi.
"Tolerancja w tym przypadku oznacza współudział. Jeżeli tolerujemy sytuację, w której ktoś kogoś uderzy, ktoś kogoś zwymyśla (...), jeżeli tolerujemy tego typu incydenty, to sprawcy zostają powstrzymani dopiero, gdy komuś zrobią poważną krzywdę, gdy trafiają przed oblicze wymiaru sprawiedliwości" - przekonywał Giertych.
Zatem jeśli Giertych chce zakazać użytkowania telefonów w szkołach dlaczego by zakazać używania w sejmie?
Równie dobrze można dzwonić zza budynku sejmu.
źródło: Onet.pl
Giertych poinformował, że ministerialnym rozporządzeniem zostanie wprowadzony obowiązkowy nakaz wpisu do statutów szkolnych, zakazu używania na terenie szkół telefonów komórkowych. REKLAMA Czytaj dalej
"Telefony komórkowe są dobre do kontaktu z rodzicami, ale można ten kontakt zrealizować poza budynkiem szkoły. A już w żadnym razie nie można zezwolić na korzystanie z telefonów komórkowych na lekcji, czy to w formie SMS-ów, czy w formie zwyczajnej rozmowy telefonicznej. To jest rzecz niedopuszczalna" - tłumaczył minister edukacji, mówiąc o założeniach programu "Zero tolerancji".
Zachęcał też dyrektorów szkół, by "ukrócili rewię mody" i wprowadzili u siebie mundurki szkolne (spotkanie odbyło się w liceum katolickim, gdzie takie stroje obowiązują), choć zastrzegł, że resort takiego nakazu nie zamierza wprowadzać.
"Nie wolno mylić plaży czy dyskoteki z budynkiem szkoły" - mówił Giertych. W jego ocenie, mundurki szkolne to dobry sposób ukrócenia "poczucia alienacji ze strony uczniów mniej zamożnych" ale i "innych niepożądanych elementów" występujących w szkole.
Apelował do dyrektorów szkół, by wraz z nauczycielami "zwracali uwagę na drobiazgi", bo - jego zdaniem - jeżeli nie będzie zwracania uwagi na takie drobne rzeczy jak używanie telefonów komórkowych czy strój uczniów, to "nie zbudujemy właściwego wzorca edukacji".
Giertych tłumaczył, że "Zero tolerancji" ma oznaczać "zero tolerancji dla obojętności i patrzenia przez palce" na negatywne zjawiska w szkołach.
"To ma być dla nas zero tolerancji" - mówił do pedagogów.
Powiedział też, że nie można pozostawiać bezkarnie nawet najmniejszych wykroczeń przeciwko porządkowi.
"Tolerancja w tym przypadku oznacza współudział. Jeżeli tolerujemy sytuację, w której ktoś kogoś uderzy, ktoś kogoś zwymyśla (...), jeżeli tolerujemy tego typu incydenty, to sprawcy zostają powstrzymani dopiero, gdy komuś zrobią poważną krzywdę, gdy trafiają przed oblicze wymiaru sprawiedliwości" - przekonywał Giertych.
Zatem jeśli Giertych chce zakazać użytkowania telefonów w szkołach dlaczego by zakazać używania w sejmie?
Równie dobrze można dzwonić zza budynku sejmu.
źródło: Onet.pl